191. ODKĄD PRZYPOMNIAŁ SOBIE

TERAZ

Kirill i Remi nie mogli przestać się śmiać.

„Przysięgam na mój holster Armaniego,” Kirill dyszał, trzymając się za bok, „przyprowadziłem tę krowę tylko po to, żeby zostać ulubionym wujkiem Lilly. A teraz mówisz, że to epicentrum Projektu Kairo?”

Zaley siedział przy swoim biurku, twarz niec...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie