Rozdział 90: Rodzinna kolacja

Bob krzyknął, „Kolacja gotowa!” Wypuściłem powietrze z ulgą, bo dzięki Bogu za jego timing. Widzę, że Ardin też nie ma ochoty tłumaczyć naszej trójki. Po tym, jak wszyscy się uspokoją, zaczynają jeść. Mama C przeprasza i idzie do łazienki, więc wykorzystuję tę okazję, żeby pójść z moimi chłopakami d...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie