Rozdział sześćdziesiąty czwarty: Czas leci

Miałam niesamowite urodziny, a teraz zbliżają się święta. Ten rok był diametralnie inny niż poprzedni i nie mogę się doczekać, co przyniesie przyszłość. Boże Narodzenie już minęło. Ostatnie święta spędziłam, ukrywając fakt, że wyrzuciłam Chrisa za to, że przespał się z Jessicą. Potem wrócił, żeby po...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie