Rozdział sześćdziesiąty piąty: Drake

Wszyscy jesteśmy trochę na krawędzi. Potrzebujemy nocy imprezowania. To Sylwester. Pożegnanie starego, powitanie nowego.

Crystal jęczy, „Czy tylko mi się wydaje, czy to trwało wieczność, żeby tu dotrzeć?”

„To Sylwester, siostra. Ruch jest szalony, a drogi są zamknięte dla kontroli tłumu.”

Bob mów...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie