⋆ Rozdział 166

„Cillian…”

Zatrzymałam się nagle, zasłaniając usta dłonią, gdy mój żołądek się wzburzył. Cillian leżał tam, zwinąwszy się w sobie, luźną imitacją człowieka, choć ledwie. Jego niegdyś imponująca sylwetka była teraz zapadnięta i słaba, skóra obwisła groteskowo na kościach w bladych, nierównych fałdac...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie