Rozdział 1118

Oczywiście, Jerome i Juliana byli traktowani zupełnie inaczej. Ta ostatnia mogła jedynie być na uboczu, siedząc samotnie na sofie w salonie, w stanie niepokoju.

Nikt z rodziny Jonesów nie powitał jej, nawet pies leżący w salonie nie spojrzał na nią.

Jerome natomiast otrzymał bardzo ciepłe powitani...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie