Rozdział 190

Wśród cichej rozmowy w tłumie, drzwi windy otworzyły się. Pan Stephenson stał w windzie z szacunkiem, lekko pochylony, podczas gdy dwóch mężczyzn w garniturach i skórzanych butach stało obok niego. Obaj mieli na sobie identyczne czarne garnitury, ale emanowali zupełnie różnymi aurami.

Jeden z nich s...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie