Rozdział 264

Dwóch ludzi szło po czerwonym dywanie. Pośpiesznie weszli do sali, nie zatrzymując się.

Niezliczone kamery i mikrofony były kierowane w ich stronę, ale ochroniarze i bodyguardzi zatrzymywali je z obu stron.

Był jak wiatr, który przemknął obok reporterów. Nie przejmował się ich pytaniami, jakby nie s...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie