Rozdział 3
Jakiś czas później, Stanley wszedł z Samuelem. Gdy wszedł, Samuel zaczął narzekać. "Co się dzieje? Dopiero co wyszedłem po ośmiogodzinnej operacji, a ty kazałeś mi się tutaj spieszyć."
Nie odpowiadając mu, Nathan powiedział chłodno. "Sprawdź ją."
Wchodząc do łazienki, Samuel był w szoku. Uśmiechając się, zapytał: "Kim ona jest? Od kiedy to obojętny i wyniosły CEO ma słabość do kobiet?"
Unosząc brew, Nathan powiedział obojętnie: "Zamierzasz ją zbadać czy mam cię zmusić?"
Podnosząc ręce w geście poddania, Samuel powiedział: "Spokojnie, spokojnie. To było tylko pytanie. Pozwól, że ją sprawdzę."
Poważniejąc, Samuel zapytał. "Co się stało? Wygląda na to, że została odurzona i dawka jest naprawdę wysoka. Jako że właśnie skończyłem operację i pośpieszyłem tutaj, nie wiedząc, czego dokładnie potrzebujesz, nie przyniosłem żadnego antidotum na afrodyzjak. Przynieś mi trochę lodu najpierw."
Kiwając głową, "Okej." Stanley wyszedł.
Przynosząc wiadro z lodem, Stanley postawił je na podłodze.
Samuel spojrzał na Nathana, zanim powiedział. "Będzie musiała zdjąć ubrania, a lód powinien być dodany do wody, aby ją schłodzić."
Podchodząc obojętnie, Nathan poprosił Samuela i Stanleya, aby wyszli, a potem wszedł do łazienki. Zdejmując jej ubrania, przełknął ślinę.
Biorąc wiadro, wsypał lód do wanny.
Czując zimno, Hilda próbowała wydostać się z wanny, ale Nathan ją przytrzymał.
Patrząc na jej twarz, która zrobiła się czerwona z zimna, powiedział miękkim, uspokajającym tonem. "Nie ruszaj się."
Jego głos był tak melodyjny, że patrzyła na niego z niedowierzaniem i chwyciła jego koszulę, mocząc go.
Po kilku minutach, nadal trzymając się go, Nathan wyciągnął ją z wanny. Po upewnieniu się, że jest całkowicie sucha, założył na nią jedną ze swoich piżam i położył ją do łóżka.
Upewniając się, że jest całkowicie przykryta, zawołał Samuela.
Po wejściu, Samuel zbadał ją.
"Jak się ma?" zapytał Nathan.
Z poważnym wyrazem twarzy Samuel odpowiedział: "Dawka leku, którą jej podano, była naprawdę wysoka. Na razie lek nie całkowicie przestał działać. Dam jej zastrzyk."
Po podaniu zastrzyku, oddech Hildy stał się stabilny i powoli zasnęła.
Wychodząc z pokoju, Samuel zażartował. "Więc kto jest na tyle zdolny, żeby odurzyć kobietę pana Nathana Clemona?" Nie czekając na odpowiedź, dodał. "Wygląda na to, że ktoś jeszcze nie boi się wywołać twojej wściekłości."
Odwracając się, aby na niego spojrzeć, Nathan uśmiechnął się.
Widząc ten uśmiech, Samuel zadrżał.
"Nathan naprawdę jest godzien swojego imienia. On naprawdę jest diabłem. Ten uśmiech może oznaczać tylko jedno. Ta osoba jest skazana." Pomyślał sobie.
Ignorując go, Nathan odszedł.
Za nim Samuel krzyknął. "Hej, poczekaj na mnie. Czy tak traktuje się przyjaciela? Wzywasz mnie tutaj po operacji i ignorujesz, jak tylko dostajesz, czego chciałeś. Hmm.. Nawet nie napijemy się razem?"
Patrząc na niego, który nadal odchodził bez zatrzymywania się, mruknął. "Nigdy nie widziałem osoby, która pali mosty zaraz po ich przekroczeniu, tylko ciebie."
Widząc go, jak odchodzi coraz dalej, Samuel szybko za nim pobiegł.
.......
Następnego dnia.
Obudziwszy się, Hilda poczuła się słaba na całym ciele. Trzymając rękę na głowie, rozejrzała się wokół. Zauważywszy, że miejsce jest jej obce, poczuła dreszcz przebiegający po plecach.
Wstając z łóżka, bladość ogarnęła jej twarz, gdy zrzuciła koc.
Była w piżamie, ale najbardziej szokujące było to, że należała ona do mężczyzny. Czując ból na całym ciele, przypomniała sobie, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru.
Rozejrzała się, ale nikogo nie było. Trzymając głowę w ręku, wyglądała na oszołomioną. "Hilda, co ty zrobiłaś?" Ponieważ alkohol był dość obfity, nie mogła przypomnieć sobie wszystkiego, co się wydarzyło.
Wiedziała tylko, że poprosiła mężczyznę o pomoc. Myśląc, że mogła zrobić coś złego, ponieważ cały czas bolało ją ciało, zaczęła przeklinać na głos. "Ty draniu. Jak śmiałeś to wykorzystać."
Biorąc poduszkę, zaczęła uderzać w łóżko, jakby to był ten mężczyzna. "Ty draniu! Ty zboczeńcu.."
W tym momencie drzwi się otworzyły i usłyszała głos. "W końcu zdecydowałaś się wstać, prawda?"
Patrząc na mężczyznę, który właśnie wszedł, zmrużyła oczy. Był wysoki i promienny. Jego wygląd przypominał szlachcica, jego twarz była pełna elegancji i piękna, które sprawiłoby, że każda kobieta byłaby zazdrosna, z jego długimi i smukłymi nogami.
Z bladą twarzą zapytała. "Kim jesteś?"
Słysząc jej ochrypły głos, zmarszczył brwi. Podchodząc bliżej, wziął wodę ze stolika nocnego i nalał jej trochę.
Patrząc na jego smukłą rękę, wzięła wodę.
Biorąc wodę, wypiła wszystko jednym haustem, nie dbając o maniery.
Po tym, jak odłożyła szklankę, spojrzała na niego i wydawało się, że coś sobie przypomniała. "Ty byłeś tym, który mnie wczoraj uratował, prawda?"
Nie odpowiadając jej, zapytał. "Jak się czujesz?"
"Jestem okej. Dzięki za wczoraj."
"Nie musisz dziękować."
Patrząc na piżamę, Hilda poczuła się zawstydzona, gdy spojrzała Nathanowi w oczy.
Patrząc na nią, która patrzyła na niego zawstydzona, wiedział, co miała na myśli swoim spojrzeniem. "Nie martw się. Nic się między nami nie wydarzyło zeszłej nocy."
Nieśmiało poprosiła o swoją sukienkę, rozglądając się wokół. "erm...moja sukienka?... erm.."
Kręcąc głową, Nathan spojrzał na jej nieśmiałą i zarumienioną twarz, zanim wyjął telefon, by zadzwonić. Przez telefon powiedział drugiej osobie na linii, by przyniosła kilka sukienek dla "panny Hildy Adams."
Patrząc na niego, który właśnie wymienił jej pełne imię, była zszokowana. "Panie, skąd pan zna moje imię? Zna mnie pan?"
"Pan Nathan Clemon". Odpowiedział spokojnie.
"Co?"
"To moje imię. A jak poznałem twoje imię?" Uśmiechając się, kontynuował "Jesteś teraz sławna."
Patrząc zdezorientowana "Co masz na myśli, mówiąc, że jestem sławna?"
"Panno Adams, wygląda na to, że nie czytałaś dzisiejszych wiadomości. Twoja twarz jest wszędzie, ponieważ próbowałaś wywołać zamieszki na zaręczynach swojej siostry, twierdząc, że jej narzeczony to twój chłopak." Powiedział z chytrym uśmiechem na twarzy.
Patrząc zszokowana, Hilda zapytała spokojnie. "Co masz na myśli?"
Uśmiechając się, Nathan dodał. "Och, czy to nie dlatego topiłaś swoje smutki w winie zeszłej nocy, ponieważ nie udało ci się to?"







































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































