Rozdział 877

Teraz, gdy Teresa miała wszystko przekazane i uporządkowane, była gotowa opuścić Taadi.

Giry niechętnie niósł swój mały plecak na plecach, biegnąc, aby pogłaskać alpakę, kota i psa.

Po pożegnaniu się z Luną i Desmondem usiadł na werandzie, jakby na kogoś czekał. Jednak minęło już kilka dni, odkąd ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie