Rozdział trzydziesty dziewiąty

Grupa ludzi zamówiła brunch i jadła, prowadząc przyziemne rozmowy o pogodzie, ruchu ulicznym w Nowym Jorku i różnych posiadłościach, na których wszyscy chcieliby przejść na emeryturę. Matteo milczał przez cały posiłek, wpatrując się przed siebie. Ledwo rzucił jej spojrzenie, jedząc i słuchając rozmó...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie