Rozdział czterdziesty

Matteo nie mógł sobie przypomnieć, jak długo tam stał. Wyszedł na późny obiad i po świeżą kawę. Właśnie miał skręcić w korytarz, gdzie znajdowały się biura zarządu, kiedy zobaczył coś, co go zatrzymało.

Na początku siedziała po turecku na podłodze swojego biura. Dla obserwatora, takiego jak on, pap...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie