Rozdział czterdziesty dziewiąty

Matteo wyszedł z budynku swojego biura, trzymając dwa kubki kawy. Ruszył w stronę jednej z ławek przy fontannie na dziedzińcu. Usiadł obok mężczyzny czytającego „Gazetę Wyborczą” i upił łyk swojej czarnej kawy.

„W holu jest kilku podejrzanych typów,” zauważył Matteo.

Gazeta zaszeleściła, gdy mężcz...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie