Rozdział sześćdziesiąty czwarty

Genevieve podążyła za wskazaniem Frankiego w stronę ławki oddalonej o kilkanaście stóp. Z lekkim westchnieniem spojrzała na siedzącego tam mężczyznę, którego prawa ręka była w temblaku. Zaczęła biec. Leo wstał z ławki, gdy się zbliżyła. Kiedy była już kilka stóp od niego, zatrzymała się gwałtownie i...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie