Rozdział siedemdziesiąty drugi

Gen jęknęła, budząc się. Wyciągnęła nogi i uniosła ręce ponad głowę. Westchnęła z zadowoleniem i otworzyła oczy na miękkie światło poranka, przesączające się przez zasłony. Mrugnęła i uśmiechnęła się, gdy wspomnienia poprzedniego wieczoru przepłynęły przez jej umysł jak montaż w komedii romantycznej...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie