Rozdział 001
[Apple]
To już mój trzeci dodatkowy dyżur w tym tygodniu w Trail’s End Diner. Biorę się za każdą dodatkową pracę, jaką tylko mogę, żeby uwolnić się od tego piekła i jestem prawie na miejscu. Jeszcze jeden dzień pracy i będę miała wystarczająco, żeby odjechać i zostawić to miejsce na zawsze.
„Zamówienie gotowe!” Chwyciłam jedzenie spod lampy i przemykałam między klientami, żeby postawić zbyt tłustego hamburgera i frytki przed starszym panem z błądzącą ręką. Unikałam dotyków mojego ojczyma odkąd moje piersi zaczęły rosnąć, więc nauczyłam się, jak unikać takich zalotów.
Gdybym była odważniejsza, mogłabym krzyknąć, kiedy jego ręka znajdzie moje biodro zamiast tyłka czy uda. Ale nie chcę kłopotów. Chcę tylko skończyć zmianę i pójść do domu.
„Hej, Apple,” Tony z poczty wszedł z szerokim uśmiechem na twarzy, „Zobaczyłem to i pomyślałem, że może chcesz to mieć, zanim pójdziesz do domu.” Wyciągnął dużą kopertę z napisem „Uniwersytet Crescent City” w czarnym, pogrubionym druku. „Wiesz, co mówią o dużych kopertach,” mrugnął i odszedł. „Gratulacje, Apple!”
Machając mu na podziękowanie, ignoruję pomruki mojego szefa, oznajmiając, że biorę przerwę i wychodzę na zewnątrz, żeby otworzyć list.
„Biuro Rekrutacji Uniwersytetu Crescent City pragnie zaprosić Apple Blossom LeRoux do dołączenia do naszej jesiennej grupy. Pierwszy dzień szkoły to 19 sierpnia. Czesne jest płatne do 20 sierpnia...”
To tylko za 6 dni. Musiało się zwolnić miejsce w ostatniej chwili. Moje oceny nie były tak dobre, jak mogłyby być, więc wiedziałam, że istnieje szansa, że się nie dostanę. Widząc, że się udało, nie obchodzi mnie, co będę musiała zrobić, jadę! To mój bilet na wyjazd stąd!
Niektórzy kochają życie w małym miasteczku, ale dla mnie to miejsce jest tylko przypomnieniem bólu i złamanego serca. Teraz, gdy moja mama nie żyje, zmarła prawie rok temu, nie ma nic, co by mnie tu trzymało.
Oprócz Ziona. Będzie trudno utrzymać nasz związek, kiedy przeprowadzę się do miasta, ale jestem pewna, że damy radę. Spotykamy się od moich 18 urodzin, cztery lata temu. Jest dwa lata starszy, więc chciał się upewnić, że jestem „dorosła”, zanim mnie dotknie.
Ale jest jeden krok, którego jeszcze nie zrobiliśmy. Największy krok. Dzisiaj w nocy w końcu oddam mu swoją dziewictwo. Byłam zbyt nieśmiała lub zbyt przestraszona wcześniej, ale teraz wiem, że jestem gotowa. Chcę mieć tę więź z nim, zanim wyjadę. Chcę, żeby miał coś, co będzie go przypominać o mnie.
Wracając do dinera, mówię szefowi, że dzisiaj jest moja ostatnia noc. Wściekły, mówi, że wyśle mi ostatni czek pocztą i wyrzuca mnie za drzwi. 6 lat lojalnej pracy nagle przestało mieć znaczenie, kiedy powiedziałam mu, że chcę ruszyć dalej z moim życiem.
Biorąc jego odmowę z godnością, wskakuję do samochodu i jadę do domu Ziona.
Zion jest synem burmistrza i mieszka na szczycie Hillcrest Drive, z wszystkimi innymi zamożnymi rodzinami. Gdy stary samochód mojej mamy rzęzi pod górę, co prawdopodobnie będzie ostatni raz przez długi czas, cieszę się, że przeprowadzam się do całkowicie płaskiego miasta.
Zion nie lubi, jak jego rodzice wiedzą, że odwiedzam go w nocy, więc idę do tyłu, żeby wejść naszym „sekretnym” sposobem. Dał mi klucz do garażu, żebym mogła wejść przez pralnię i przemykać przez pokoje służby.
Gdy tylko przekręcam klucz i wchodzę do jego domu, biegnę do jego pokoju, wiedząc, że prawdopodobnie tam jest, ucząc się do egzaminu z chemii. „Zion! Zgadnij, co…”
„Ah, mocniej!” Wysoki głos jęczy, a potem słychać mokre uderzenia ciała o ciało.
Czy znowu ogląda porno? Ostatnim razem, gdy przeszkodziłam mu w jednym z tych „prywatnych momentów”, tak się na mnie wkurzył, że nie rozmawiał ze mną przez tydzień. Byłam tak podekscytowana szkołą, że zapomniałam o jego zasadzie. Nie chcąc go zawstydzić, cofam się. Może powinnam zadzwonić wcześniej.
„Głębiej, Zion, mocniej, ah!!” Głos woła głośniej tym razem i wiem, że to nie telewizor. Telewizor nie wołałby jego imienia.
Otwierając drzwi, widzę mojego chłopaka, jego spodnie wokół kostek, jego tyłek poruszający się tam i z powrotem, gdy wchodzi w szeroko otwarte nogi pięknej blondynki, jej śliczne różowe paznokcie na delikatnych stopach pasujące do idealnie wypielęgnowanych paznokci, którymi drapie jego plecy.
Nie wiem, co robić. Czuję, że powinnam odejść, ale nie mogę przestać patrzeć. Nie mogę znieść wyjścia za drzwi.
„Jesteś taka ciasna,” jęczy, kontynuując, nieświadomy, że stoję za nim. „Och, uwielbiam, jak ciasna jest twoja cipka.” Pochyla się i chciwie ssie jej piersi, znacznie pełniejsze niż moje, a ona jęczy z rozkoszy.
„Zion, o tak, kochanie,” uderza biodrami w niego z większą siłą. Kolejny kawałek mojego serca roztrzaskuje się z każdym entuzjastycznym pchnięciem.
Ich ruchy stają się coraz bardziej dzikie i gorączkowe. Krzyczy, drapiąc jego plecy paznokciami, gdy osiąga szczyt, a z ostatnim pomrukiem, jak zadowolona świnia, Zion również się uwalnia.
Gdy się rozdzielają, dziewczyna patrzy na mnie z dużym, zadowolonym uśmiechem na twarzy. Zszokowana, robię chwiejny krok w tył.
Wiedziała, że tam jestem przez cały czas.
„Czy podobał ci się pokaz, mała siostrzyczko?” Nie mogąc uwierzyć własnym oczom, widzę, jak moja przyrodnia siostra zakłada koszulę mojego chłopaka, aby zakryć swoją nagość, podczas gdy Zion blednie, jego ręce sięgają, by zakryć teraz opadającą męskość.
Zabawa za moimi plecami była wystarczająco zła, ale spośród wszystkich ludzi w tym małym miasteczku, musiał wybrać jedyną osobę, która zraniłaby mnie najbardziej.
Moja przyrodnia siostra.
„Tansy,” wykrztuszam, dławiąc się. „Dlaczego?”
„Dlaczego nie,” parska. „Myślałaś, że dorosły mężczyzna jak Zion będzie na ciebie czekał? Ktoś musiał dać mu uwagę, na którą zasługuje.”
„Przestań, Tansy,” syczy, kładąc rękę na jej ramieniu.
Ignoruje go. „Z tego, co widzę, to ty go odebrałaś ode mnie.” Spogląda na swoje paznokcie, uśmiechając się. „Kogo myślisz, że pieprzył, gdy czekał, aż dorosniesz? Kiedy nadal nie chciałaś się oddać, zaczęliśmy od nowa tam, gdzie skończyliśmy.”
Patrząc na Ziona, moje oczy zamglone od łez, pytam. „Zion, czy to prawda?”
Unika mojego wzroku, nie chce się odwrócić w moją stronę.
„Wiesz co, Apple, może powinnaś pobiec do domu jak grzeczna dziewczynka i opowiedzieć wszystko mamusi... oops,” kładzie rękę na ustach. „To prawda, twoja mama nie żyje.”
Zaciskając pięści, zgniatam list akceptacyjny, który jeszcze chwilę temu byłam tak dumna, że chciałam pokazać Zionowi. Odwracając się do wyjścia, ogłaszam moje dobre wieści. „Teraz możecie robić, co chcecie. Jutro wyjeżdżam do Crescent City.”
„Powodzenia z tym!” Tansy śmieje się. „Będzie trudno zapisać się na zajęcia bez pieniędzy.”
Nie wie o moim ukrytym koncie oszczędnościowym. Trzymałam to dla siebie. Więc wychodzę z pokoju pewna, że tylko gada i próbuje mnie zdenerwować.
„Zobaczysz, Apple, wkrótce wrócisz tu na kolanach, ale zgadnij co, nie będzie miejsca, do którego mogłabyś wrócić! Jesteś taka żałosna!”
Jej śmiech podąża za mną, gdy biegnę do samochodu. Nie ma powodu, abym tu zostawała i znosiła tę torturę.
Kiedy wracam do domu, wszystkie światła są włączone.
Zostawiając list w samochodzie, ostrożnie wchodzę do domu. Od czasu, gdy moja mama zmarła rok temu, mój ojczym stał się coraz mniej przewidywalny. Czasami jest pijany. Innym razem naćpany. Często szuka gotówki lub kolejnej dawki. Stało się na tyle źle, że nie przechowuję już nic wartościowego w domu.
Dlatego teraz przeszukuje szafy w poszukiwaniu ostatnich rzeczy mojej matki. Pasożytował na niej, gdy żyła, pozwalając jej płacić wszystkie rachunki, podczas gdy on się lenił, a teraz, gdy zmarła ze stresu i przepracowania, zabiera to, co po niej zostało.
Moja wizja zamazuje się z gniewu, gdy znajduję wystarczająco odwagi, by powiedzieć. „Doc, co robisz? Te rzeczy należą do mojej matki!”
Odwraca się powoli. Dziś wieczorem wydaje się, że jest zarówno pijany, jak i naćpany. Świetnie. „Twoja matka nie żyje, ty mała suko,” bełkocze, wkładając rękę w spodnie, aby podrapać się po jajach. Gdy jego oczy wędrują po moim ciele, widzę, jak jego męskość drga, a mój żołądek przewraca się z obrzydzenia.
„Wiesz co, nie obchodzi mnie, co robisz,” mruczę, podnosząc ostatnie pamiątki mojej matki z ziemi i wkładając je do przewróconego pudełka na buty, które je wcześniej zawierało. „Już sprzedałeś wszystko, co miała, ale dlaczego nie szukasz dalej,” sugeruję sarkastycznie. „Może znajdziesz coś nowego.”
Podnosi rękę, aby mnie uderzyć, ale ruszam się w ostatniej chwili i pada na twarz, tracąc przytomność. Wykorzystując tę okazję, zbieram moje ostatnie rzeczy, wkładam je do plecaka wraz z pudełkiem mojej matki i wychodzę za drzwi.
Nie potrzebuję tej męki. Mam dość. Bez mojej matki to miejsce nie jest już domem. Nie było nim od dawna.
„Przepraszam mamo, próbowałam,” westchnęłam. „Próbowałam ich kochać, jak prosiłaś.”
Uruchamiając samochód, spoglądam przez ramię po raz ostatni, zanim skoncentruję się na drodze przed sobą.
Żegnaj na zawsze, Pleasant Valley.
Crescent City, nadchodzę.






























































































