Rozdział 15

[Sylwester]

[WCZEŚNIEJ DZISIAJ]

Moje oczy śledzą ją, gdy wchodzi do swojego mieszkania. Ulica pachnie moczem i gównem, wściekłymi czarownicami i zmęczonymi ludźmi. To ohydna dzielnica blisko nabrzeża, w obszarze gotowym do rewitalizacji.

"Musimy ją zabrać z powrotem do domu stada," nalega Ruf...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie