Rozdział 27

[Jabłko]

Para ciepłych ramion podnosi mnie i przenosi z ulicy tak szybko, że nawet nie jestem pewna, czy samochód zauważył, że kiedykolwiek byłam na jego drodze.

"Luna," Rudy jest bez tchu. "Dzięki Bogu, że wracałem. Ty..."

Gdy tylko zauważam, że to Rudy, oplatam ramiona wokół jego szyi i zaczy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie