Rozdział 004
[Jabłko]
Gdy zajmuję oferowane miejsce, on się rozluźnia i wiele pulsującej, napiętej energii w pokoju zaczyna się rozpraszać, gdy przechodzi w bardziej profesjonalną, mniej drapieżną pozycję za biurkiem.
„Luna nie jest tylko towarzyszką, jest pomocnicą Alfy, biorąc na siebie część odpowiedzialności za stado, aby wszystko działało sprawnie,” wyjaśnia. „Luna jest publiczną twarzą stada. Mówi w ich imieniu i reprezentuje ich siłę.”
„Więc coś jak stanowisko obsługi klienta?” piszczę nerwowo, próbując zrozumieć wszystko.
„Nie.” Jego oczy błyszczą, urażone porównaniem. „Luna służy swojemu stadu, ale nie jest służącą,” jego usta wykrzywiają się, zaniepokojone moim kulturowym niezrozumieniem. „Wykonuje pracę polegającą na byciu przystępną i dostępną dla naszych ludzi, aby mogłem zarządzać bardziej agresywnymi elementami przywództwa stada. Kieruje naszym stadem z mocną, lecz delikatną ręką, prawie jak matka stada.”
„Dlaczego mi to mówisz?” stukam palcami po kolanie moich dżinsów. „Nie widzę, jak mogłabym ci pomóc. Nie jestem luną. Nawet nie jestem wilkiem.”
„Wiem,” uśmiecha się jak drapieżnik, którym jest. „I to właśnie czyni cię idealną. Moje stanowisko wymaga, aby mieć lunę. Albo przez małżeństwo, albo przez kontrakt. Nie chcę luny,” przyznaje. „Luny chcą, żebyś je kochał, a miłość to tylko kolejny sposób na kontrolowanie osoby, a ja odmawiam bycia pod czyjąkolwiek kontrolą.”
„Korzystam z usługi wynajmu luny od 6 lat i chociaż działa to na ogół, nie jest to dobre rozwiązanie na dłuższą metę. Jest zbyt wiele nieporozumień dotyczących moich oczekiwań, zwłaszcza że nie mam żadnego zainteresowania przyjęciem którejkolwiek z nich jako mojej partnerki.”
„Och,” mruczę, nie bardzo rozumiejąc. Czy naprawdę chce żyć bez miłości?
„Dlatego właśnie ty byłabyś idealna. Jesteś człowiekiem, więc nigdy nie możesz być moją partnerką,” kiwając entuzjastycznie głową na swój dobry pomysł. „Bylibyśmy w związku wyłącznie na zasadzie kontraktu. Nie muszę martwić się, że się we mnie zakochasz lub będziesz oczekiwać rzeczy, których nie możesz mieć.”
Wygląda na zastraszającego i potężnego stojąc tam z promieniami słońca za sobą. To człowiek, który jest przyzwyczajony do dostawania wszystkiego i wszystkich, kogo chce.
Ktoś, kto nie jest przyzwyczajony do słyszenia odmowy.
„Dostajesz wszystkie pieniądze, których potrzebujesz, aby robić, co chcesz, a ja dostaję piękną rzeczniczkę bez zobowiązań,” pocierając ręce dodaje. „To naprawdę idealne rozwiązanie.”
„Z wyjątkiem tego, że nie jestem wilkiem,” zauważam. „Poza tym nie mam doświadczenia jako luna. Nie wiem, jak pomagać w prowadzeniu stada ani być rzeczniczką, ani nic z tego. Jestem tylko prostą LUDZKĄ dziewczyną z Pleasant Valley, która szuka sposobu na opłacenie czynszu i pójście do szkoły.”
„Możemy ukryć twój zapach,” kontruje, wciąż negocjując, mimo że ciągle mówię nie. „Możemy nawet nauczyć cię chodzić i zachowywać się jak wilk. To nie byłoby takie trudne. Ubierzemy cię w odpowiednią sukienkę i obcasy, a masz wystarczająco dużo charyzmy.”
Czuję, jak ciepło wstępuje na moje policzki. Najpierw powiedział, że jestem piękna, a teraz mówi, że mam wystarczająco dużo charyzmy, aby udawać lunę. Czy zamierza flirtować?
„I mogę mieć mojego beta, który cię wyszkoli we wszystkim, czego brakuje ci w zakresie obowiązków,” zapewnia mnie. „Dostajesz swoje pieniądze, a ja mogę utrzymać moje stado bez zarządu, który nalega, żebym się ponownie ożenił. Jeśli pomyślą, że jestem wystarczająco poważny w stosunku do ciebie, aby zatrzymać cię na dłużej niż miesiąc, podczas gdy pracuję nad nowym sojuszem pokojowym na Konwencji Alfy tej zimy, zostawią mnie w spokoju, miejmy nadzieję, na zawsze.”
On sprawia, że wszystko brzmi tak rozsądnie.
Ale to o wiele więcej niż mogę znieść.
„Czy mogłabym dostać stanowisko na poziomie podstawowym zamiast tego?” kontruję. Po prostu potrzebuję pracy, a nie biletu do politycznych intryg. Brzmi to jak bałagan z tym przewodzeniem stada, i nie chcę mieć z tym nic wspólnego.
„To stanowisko Luny albo nic, obawiam się.” Sięga do swojego biurka i wyciąga kontrakt, „Nie zatrudniamy ludzi na stanowiska podstawowe. Zbyt niebezpieczne. Mają tendencję do zranień. Ale jeśli podpiszesz ten Kontrakt Luny, będziesz miała wszelką ochronę stada, a także moją jako twojego Alfy. Pomożesz mi w trudnym czasie, a w zamian ja mogę pomóc tobie w twoim.”
Jego oczy świecą, jego wilk pojawia się.
„Czy mamy porozumienie?” pytają oboje, jego głos głębszy niż chwilę temu.
Powoli wstając, robię krok w tył w kierunku drzwi, mając nadzieję, że wilk w pokoju pozwoli mi odejść. „Przepraszam,” przepraszam, gdy moja ręka dotyka klamki. „Ale nie mogę.”
Warczy za mną, gdy trzaskam drzwiami i biegnę korytarzem. Kilka minut później słyszę, jak idzie za mną. Na szczęście naciskam przycisk, aby zamknąć drzwi windy, zanim zdąży skręcić za róg.
Dobrze, może uda mi się wyjść z tego żywa.
Jak tylko przechodzę przez recepcję, poruszam się jak najszybciej do głównych drzwi holu. Wiem, że jeśli zacznę biec, zwrócę uwagę, a wtedy będę miała więcej niż jednego wściekłego wilka do zmartwienia.
Czuję ulgę, gdy moje tenisówki uderzają o chodnik, ale dopiero gdy docieram do samochodu, wypuszczam wstrzymywany oddech.
Opierając się o samochód, biorę długie, głębokie, wdzięczne oddechy, szukając klucza.
„Hej, piękna,” warczy głos za mną. „Potrzebujesz pomocy?”
Odwracając się, zamieram, gdy wysoki młody mężczyzna w garniturze zbliża się do mnie. „Przepraszam, czy znamy się?”
„Jeszcze nie,” jego oczy błyskają, ujawniając jego prawdziwą, wilczą naturę. Musiał mnie śledzić z Sterling Incorporated. Ale dlaczego? Jakiego powodu miałby?
„Pachniesz niesamowicie,” zamyka przestrzeń między nami, uwięziwszy mnie przy samochodzie. Sięgam do klamki, ale on uderza moją rękę, śmiejąc się, gdy pocieram stłuczone nadgarstek, jego wilcza siła uszkadzając moją delikatną skórę.
„Zostaw mnie w spokoju,” błagam. „Nie szukam kłopotów.”
„Och, ani ja,” jego oczy świecą, gdy unieruchamia moje ramiona nad głową. „Po prostu chcę się zaprzyjaźnić,” jego zęby ocierają się o moją szyję, a jego wolna ręka znajduje krawędź mojej koszuli i wyciąga ją z moich jeansów. „Nie chcesz być moją przyjaciółką?”
„Nie,” płaczę, potrząsając głową. „Nie, proszę, przestań.”
„Och, nie bądź taka,” jego ręka ściska moją pierś, jego ostre pazury przebijają moją skórę.
Krzyczę z bólu, ale to go jeszcze bardziej ekscytuje. Jego twarz zaczyna się wydłużać w pysk, powoli przekształcając się w bardziej wilkołaka.
Nigdy nie byłam tak blisko wilka w życiu. Całe życie uczono mnie, żeby się ich bać. Wiem, że powinnam walczyć, ale wiem, że jeśli zrobię jeden zły ruch, moja delikatna szyja znajdzie się w jego zębach i będę łapać ostatni oddech.
„Założę się, że lubisz to na ostro,” śmieje się, gdy jego ręka sięga w dół i rozrywa przód moich jeansów.
Krzycząc, walczę, ale to na nic, jest o wiele silniejszy. Nie ma nic, co mogę zrobić przeciwko wilkowi.
„No już,” jego ręka sięga do moich spodni. „Tak, właśnie...
„ZABIERZ SWOJE PRZEKLĘTE RĘCE OD MOJEJ LUNY!”






























































































