Rozdział 215: Rhys

„Panie, przepraszam, że przeszkadzam w spotkaniu, ale masz gościa.”

Spojrzałem tępo na służącą, a potem znów na zegarek. „Kto, u licha, odwiedza o tej porze?” zapytałem z marszcząc brwi, gdy Sammy sennie wtulała się w moją pierś.

„To Alfa George, panie. Z Złotej Sfory.”

Natychmiast w mojej głowie za...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie