Rozdział 6: Łaska

Odsunęłam się od Króla Alfy w szoku, ale on złapał mnie za rękę, przyciągając z powrotem do siebie, pozostawiając tylko odrobinę dystansu.

Dlaczego miałby mnie chcieć? Byłam nikim. Byłam gorsza niż nic. Byłam niemową. Byłam przestępczynią. Nie zasługiwałam na nic dobrego. Więc dlaczego? Czy naprawdę nie wierzył w historię Kinsley? Czy może było tu coś więcej? Czy to był okrutny żart i to wcale nie był Król Alfa?

Byłam pewna, że Król Alfa Rhys wyczuwał mój niepokój. Nie nadawałam się na żonę nikogo, a już na pewno nie Króla Alfy, ale on nic nie mówił. Po prostu prowadził mnie dalej, po schodach i przez kolejny wspaniały korytarz do drzwi. Przyłożył rękę do małego panelu na drzwiach, a one otworzyły się same, wydając brzęczący dźwięk.

Odsunęłam się z zaskoczeniem, ale Król Alfa trzymał mnie mocno za rękę i przeciągnął przez próg.

Ku mojemu zaskoczeniu, dwie służące weszły za nami do pokoju. Ukłoniły się Królowi Alfie, i zdałam sobie sprawę, że chyba powinnam robić to samo za każdym razem, gdy go widzę.

„To są twoje osobiste służące, Alana i Cam,” zaczął, nie patrząc na nikogo w szczególności. „Zadbają o wszystkie twoje potrzeby. Przyszły pomóc ci się wykąpać i przygotować łóżko na noc.”

Wyrwałam rękę z jego uścisku, wiedząc, że nie mogę ukryć wyrazu przerażenia na mojej twarzy. Kręciłam głową, próbując przekazać, że nie chcę, aby ktokolwiek się do mnie zbliżał. Byłam zdolna. Byłam w porządku. Nie. Nie. Nie. To nie mogło się dziać.

„Spokojnie, Grace.” Król Alfa próbował. „To jest dobra rzecz.”

Próbował znowu złapać mnie za rękę, ale odwróciłam się od niego. Zamarł. Jego twarz pobladła, i wiedziałam, co właśnie pokazałam.

„Czy krwawisz?” Zapytał, jego oczy nie opuszczały mojego pleców, nawet gdy odwracałam się od niego.

Kręciłam głową, próbując ukryć swoje rany. To nie mogło się dziać.

„Pokaż mi to, Grace,” jego głos był twardy, a ja nie mogłam powstrzymać się od cofnięcia się przed nim. Znowu pokręciłam głową. Nie miałam zamiaru pokazywać swoich blizn przed wszystkimi.

Widząc, że nie zamierzam niczego pokazywać, rozkazał wszystkim wyjść swoją aurą Alfy, a ja upadłam na kolana, aby się podporządkować.

Gdy drzwi zamknęły się za nimi, ukląkł przede mną, tak że nasze oczy były na tym samym poziomie.

„Przepraszam.” Szepnął, odgarniając zabłąkany kosmyk moich bardzo niechlujnych włosów z twarzy. „Nie chciałem używać na tobie swojej aury Alfy. W swoim tempie, po prostu chcę zobaczyć twoje rany, żeby móc pomóc. Będziesz moją żoną, pamiętasz?”

Jego ręka objęła moją twarz, a ja nie mogłam powstrzymać się od oparcia się o jego dotyk, zanim zdałam sobie sprawę, co robię. Nie. Nie mogę tego robić. Może teraz mówi, że mnie chce, ale nie będzie mnie chciał, gdy zobaczy moje blizny.

„W porządku. Jesteś tu bezpieczna.” Powiedział tak delikatnie, że zaczynałam w to wierzyć.

Siedzieliśmy tak przez kilka minut, moje oddychanie zwalniało mimo wszystko. Gdy się uspokoiłam, podniósł mnie na nogi. Poczułam, jak jego ręka odgarnia moje włosy na bok, i obrócił mnie tak, że moje plecy były do niego. Jego ręka zatrzymała się przy moim dekolcie, czekając na moje pozwolenie. Wiedziałam, że nie mogę tego uniknąć, więc powoli skinęłam głową, tylko raz, ale to wystarczyło.

Poczułam, jak powoli rozpina pierwszą warstwę, potem drugą, a na końcu rozwiązuje ostatnią obronę. Rozpiął każdą tylko do połowy, ale mogłam powiedzieć, że był zaskoczony ilością warstw, jednak nie powiedział o tym ani słowa. Wiedziałam, kiedy zobaczył moją skórę. Uścisk, jaki miał na mojej sukience, zwiększył się, i złapał mnie drugą ręką.

Wiedziałam, co widzi. Wiele blizn i siniaków z przeszłości. Świeże ślady biczowania z dzisiaj; nagłe powietrze na nich sprawiało, że piekły.

"Kłamałaś mnie." Warknął.

Nagle jego ręce zaczęły drzeć resztę moich sukienek, prawie rozdzierając je na kawałki. Nie mogłam krzyczeć. Był tak delikatny, a potem nagle stracił panowanie nad sobą. Jak mógł? Jak mogłam mu zaufać? Byłam pewna, że mnie też zrujnuje.

"Kto?" Zażądał. "Kto ci to zrobił?"

Stałam tam i płakałam, praktycznie naga przed nim. Wszystkie moje rany, siniaki i blizny były na widoku. Już niczego nie ukrywałam. Chciałam się tylko skulić, ale nie mogłam zmusić się do ruchu.

Król Alfa uniósł mój podbródek, bym na niego spojrzała. Jego oczy wyglądały na pełne skruchy, gdy chwycił miękki koc z łóżka i owinął mnie nim, gdy osunęłam się na podłogę.

"Przepraszam, że cię przestraszyłem." Powiedział łagodnie, siadając obok mnie na ziemi. "Ale to nie są jednorazowe rany, Gracie. To całe życie bólu. Czy to była twoja siostra, Luna Kinsley i Alfa Adrian?"

Zaczęłam hiperwentylować. Nie. Powiedzenie prawdy tylko wpędziłoby mnie w kłopoty.

"Ciii." Uspokajał mnie, przeczesując dłonią moje bardzo splątane włosy. Nie mogłam oddychać. To się nie działo, miał zamiar mnie odesłać.

Jednak tego nie powiedział. Siedział ze mną, aż wypłakałam się do końca. Jego kciuk kręcił kółka na moich ramionach, a ja znów czułam się bardzo zmęczona.

"Nie wiem dokładnie, kto cię skrzywdził, Grace, ale obiecuję ci, że jesteś tutaj bezpieczna. Wiem, że cię przestraszyłem i naruszyłem twoją prywatność. Ale jesteś tutaj bezpieczna. Nigdy cię nie skrzywdzę."

Nie powiedziałam nic. Co mogłam powiedzieć? Nikt nigdy nie obiecał mi bezpieczeństwa, jak mogłam w to uwierzyć po dzisiejszej nocy?

"Idę." Powiedział po chwili Król Alfa. "Ale służki przygotują ci kąpiel i przyniosą świeże ubrania, a my zajmiemy się twoimi ranami rano, ponieważ przestały krwawić na razie, i nie chcę tego pogarszać." Wyglądał na niezdecydowanego przy ostatniej części, ale nie zrobił nic, co by sugerowało, że myśli inaczej.

Wstał i się przeciągnął, a ja zachwycałam się jego ciałem, zanim zorientowałam się, co robię. Uśmiechnął się jednak, co dało mi do zrozumienia, że dokładnie wiedział, co robię. Jednak nie skomentował tego. Po prostu przeszedł przez pokój i chwycił coś, zanim wrócił do mnie.

"Proszę."

Wzięłam małą tabliczkę kredową z wahaniem i spojrzałam na niego zdezorientowana.

"Napisz na tej tablicy, czego potrzebujesz lub chcesz. Będę ją codziennie sprawdzać i aktualizować."

Zatkało mnie, ale nie czekał na moją odpowiedź. Po prostu odwrócił się i wyszedł, zostawiając mnie samą po raz pierwszy w tym nowym domu. Służąca z wcześniej zajrzała, ale nie powiedziała ani słowa. Po prostu przygotowała mi kąpiel i zostawiła mnie samą z myślami, i nie wiedziałam, co o tym myśleć.

Kiedy byłam pewna, że nikt inny nie wejdzie, weszłam do wanny, woda była zimna od tego, jak długo czekałam, by się do niej dostać. Moje nowe rany piekły w wodzie, a ja po prostu siedziałam tam przez chwilę, gdy wspomnienia z "domu" przewijały się przez moją głowę. Zmusiłam się do wyjścia, gdy zaczęłam dygotać. Wpełzłam do łóżka, wdzięczna, że nadal je mam. I ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, zanim zasnęłam, było to, że czułam się, jakbym leżała na chmurze.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział