Rozdział 168

Jej zapach był jak syreni śpiew.

Ryan obudził się, czując ogień płonący w środku. Zapach Cecilii wypełnił cały dwór i nie mógł zrobić nic, tylko przewracać się z boku na bok. Jej feromony były jak nic, co kiedykolwiek wcześniej czuł—potężna woń, uzależniająca do oddychania. Wzbudzała w nim rodzaj gł...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie