Marzenie się spełnia?

O mój Boże. Nie. Umrę.

Pokój zakołysał się, zaciemnił, a jego twarz — kiedyś mężczyzna, którego kochałam — zamazała się w koszmarze pełnym gniewu i cieni.

Potem—

Złapałam oddech, wydając szarpany, rozdzierający dźwięk, który rozdarł ciszę.

Moje oczy się otworzyły.

Sufit był tam — słabe poranne świat...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie