Nienawidzę jego dotyku

Damien odchylił się na krześle, jego usta wykrzywiły się w powolnym, niemal niebezpiecznym uśmiechu. „Pracujesz tutaj, żeby służyć, a nie wybierać, kto jest wart obsługi. Jeśli nie potrafisz tego rozróżnić, upewnię się, że mój wujek znajdzie kogoś, kto potrafi.”

Twarz Anny natychmiast zbladła. Czyżb...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie