Rozdział 124

Giovanni:

Cisza w moim gabinecie była gęstsza niż zwykle.

Było tak cicho, że aż irytująco. Cisza miała być spokojna. Nie mogłem się powstrzymać od zagłębiania się w więcej myśli, niż chciałem.

Brak wiatru. Brak dźwięku. Tylko cichy tyk zegara dziadka i ciężar rozczarowania przyciskający moją klatkę ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie