Rozdział 177

Damon:

Obudziłem się przed wschodem słońca, światło ledwie obiecywało się na horyzoncie. Ale nie ruszyłem się.

Nie chciałem się ruszać. Nawet nie miałem w sobie siły, by wstać.

Bo ona wciąż spała w moich ramionach. Wciąż pozwalała sobie poddać się mi i temu spokojowi, który czuła przy moim boku.

...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie