Rozdział 74

Sienna:

Poranne światło wpadało przez duże okna, miękkie i złote, rzucając cichy blask na podłogę. Uśmiechnęłam się na znajomy zapach, do którego zaczynałam się przyzwyczajać.

Powoli otworzyłam oczy, na chwilę zdezorientowana, zanim zorientowałam się, gdzie jestem. Zmarszczyłam brwi, szybko usiadł...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie