Rozdział 144

"Hmm." Leo zmarszczył lekko brwi, ale wiedziałam, że to do niego dociera.

"Chyba nie brałeś tego pod uwagę, nie chcąc pracować z żadną watahą, prawda?" wyszeptałam cicho.

Kiwnął głową. "W zasadzie... myślę, że to coś, co mógłbym rozważyć... ci, którzy nie mogą sobie na to pozwolić-"

Podnosząc się, p...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie