Rozdział 225

Jej serce bije jak oszalałe, a cała piekarnia zapada w martwą ciszę. Przypuszczam, że większość tych starych pierników myśli podobnie.

„Ja…” Ona widocznie drży.

„Zapakujesz mi kilka ciast z orzechami pekan, czy odmówisz mi obsługi, bo są dla Azury?” Pytam, gdy podnosi brązową papierową torbę.

„N-nie...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie