Rozdział 253

WINONA

„Cholera!” wzdycham, tylko po to, by Marcel zasłonił mi usta dłonią. Przycisnął mnie do ściany maleńkiej łazienki w samolocie, którym lecimy, pieprząc mnie mocno i szybko. Przyjemność mnie pochłania i nie pamiętam, jak się tu znaleźliśmy. Jedną chwilę jego ręka wsunęła się pod moją spódnicę, ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie