Rozdział 29

LEO.

Spojrzałem na telefon. Wiadomość była jasna jak słońce, ale mimo to musiałem ją przeczytać kilka razy.

„Zamierzam wyjechać. Z Marcelem tutaj, nie sądzę, że mądrze jest mi się tu zatrzymywać. Załatw mi samochód albo przynajmniej powiadom ochronę, żeby mnie wypuścili.”

Ona odchodziła.

Dokładnie t...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie