Rozdział 90

Cała rezydencja tętniła życiem, nigdy wcześniej nie widziałem jej tak ożywionej. Marcel raczej nie organizował przyjęć, a te, które się odbywały, miały miejsce w Sali Zgromadzeń.

  • Leo, Corrado, ah, obaj jesteście gotowi - powiedział Marcel, podchodząc, ubrany w beżowe spodnie i czarną koszulę.

  • ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie