Rozdział 177

LUXURIA.

Wpadłam do komnaty, w której przebywam - zabroniłam sobie kiedykolwiek nazywać ją moją komnatą, bo nie należę tutaj.

Drzwi zatrzasnęły się za mną, a ja ciężko oparłam się o nie, moje piersi unosiły się i opadały z gorączkowymi, nierównymi oddechami. Powietrze w pokoju było gęste, duszące,...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie