Rozdział 54

LUXURIA

Moje plecy mocno przycisnęły się do zimnej kamiennej ściany, moje nadgarstki zostały unieruchomione nad moją głową. Dotyk Alfy Parthe był bolesny, jego ciało było burzą napięcia i gniewu.

Czułam jego wściekłość jak żywą istotę—wzbierającą, pochłaniającą. Jego oczy płonęły ciemnością, która...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie