Epilog

Marcel

Stały, monotonny dźwięk monitorujący parametry życiowe odbija się echem w sterylnym pokoju szpitalnym, nieustannie przypominając o kruchości życia, które wisi na włosku. Siedzę przy łóżku Mercy, mocno ściskając jej dłoń, wzrok utkwiony w jej bladej, nieruchomej twarzy.

Minął miesiąc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie