17.5 Koszt dumy

Marcel

Z brodą wsuniętą między kciuk a palec wskazujący, bezmyślnie głaszczę dolną część szczęki, opierając się w brązowym, skórzanym fotelu w salonie. Mój łokieć spoczywa na podłokietniku, drugi ręką trzymam na biodrze, trzymając na kolanach półpełną szklankę whisky. Uderzam palcem wskazu...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie