Rozdział 12

Kiedy Zofia się obudziła, na dworze było już ciemno, a Michała nigdzie nie było widać.

Skrzywiła się, masując obolałe plecy. Michał, ten drań, myślał tylko o własnej przyjemności, nie biorąc pod uwagę jej uczuć.

Willa była pusta, a lepiące się uczucie na jej skórze sprawiało, że czuła się niekomfo...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie