Rozdział 7 Samotny z pieniędzmi

Po krótkim wyjaśnieniu, odłożyła słuchawkę i kontynuowała obserwację otoczenia. Miejsce, które wybrali, było dalekie od zwyczajnego.

Telefon Quinn zawibrował. Po krótkiej rozmowie osoba po drugiej stronie poprosiła ją, by przekazała telefon kierowcy, mówiąc mu, aby udał się na starą ulicę, która była właśnie burzona. Było to opuszczone pustkowie, prawie nikt tam nie zaglądał.

Czarny van zaparkował przed nimi. Zanim wysiadła, Quinn wysłała swoją lokalizację do Clementine.

Facet w masce i z dredami, mający około trzydziestu lat, wyszedł z vana i rzucił kierowcy banknot studolarowy, po czym wciągnął Quinn do środka.

"Zachowuj się! Dopóki współpracujesz, nie będziemy ci utrudniać. W przeciwnym razie nie obwiniaj mnie za ostre traktowanie."

Podał jej czarną plastikową torbę. Quinn poczuła się nieco lepiej, wiedząc, że podzieliła się swoją lokalizacją, i posłusznie założyła torbę na głowę.

Van trząsł się przez około czterdzieści minut, zanim w końcu się zatrzymał.

W sali konferencyjnej Global Horizon Enterprises, Carl rozejrzał się po pokoju.

"Skoordynujcie wszystko, o czym wspomniałem, z waszymi działami. Uderzcie, zanim druga strona zorientuje się, co się dzieje. To musi być zdecydowany cios."

"Zrozumiano!"

"Pan Ward, jest coś, czego nie do końca rozumiem. Chociaż Elegance Group wygląda obiecująco, korzyści dla Global Horizon Enterprises są minimalne. Nawet ich wykupienie później pochłonęłoby wiele naszych zasobów."

Carl wiedział, że wszyscy myślą to samo. Przy obecnym wzroście Global Horizon Enterprises, mała firma taka jak Elegance Group nie była naprawdę warta ich czasu.

Powodem przejęcia była obietnica, którą złożył komuś, kogo nigdy nie mógł zapomnieć.

"Po prostu wykonajcie moje instrukcje dotyczące Elegance Group. Musicie tylko działać. Zrozumiano?"

"Zrozumiano!"

Po wyjściu wszystkich, Carl odwrócił swoje krzesło, by spojrzeć przez okno, a w jego myślach pojawiła się postać anioła. Ta osoba rozjaśniła jego najciemniejsze dni i wyciągnęła go z otchłani.

Mruknął do siebie, "Gdybyś wtedy znała moją prawdziwą tożsamość, czy mielibyśmy szansę?"

W tym momencie zadzwonił jego telefon. Widząc, że to nieznany numer, poczekał kilka sekund, zanim odebrał.

"Cześć, jestem przyjacielem Quinn. Poprosiła mnie, żebym cię znalazł!"

Po zakończeniu rozmowy, twarz Carla pociemniała.

"Ta kłopotliwa kobieta!"

Chociaż narzekał, natychmiast wstał i wezwał swoich ochroniarzy do działania.

Quinn dotarła do opuszczonej fabryki. Sądz

W oczach Jacka mignęła złośliwość, ale szybko przybrał żałosny wyraz twarzy.

"Quinn, wiedziałem, że mnie nie zostawisz! Pomóż, ci dranie złamali mi ręce."

Quinn nawet na niego nie spojrzała. Zwróciła się do faceta z dredami. "Gdzie jest twój szef?"

Facet rzucił jej linę. "Nasz szef chce cię najpierw związać. Wyjdzie, gdy upewni się, że jesteś sama."

Quinn zaśmiała się.

"Prowadzicie nielegalne kasyna, a boicie się, że przyszłam z obstawą? Jestem tu, żeby zapłacić okup. Zawołaj go teraz, albo zabiorę Jake'a."

W tym momencie rozległy się oklaski. Daniel pojawił się z czterema czy pięcioma facetami.

Quinn nie była zaskoczona, chociaż rzadko się spotykali, jego paskudna reputacja była dobrze znana.

"No proszę, piękna Quinn, znowu się spotykamy. Wygląda na to, że to przeznaczenie!"

"Skoro jesteś mózgiem operacji, przejdźmy do rzeczy. Mogę dać ci pieniądze, ale musisz zgodzić się na jeden warunek."

Oczy Jake'a rozbłysły nadzieją. Walczył, aby wstać, jego twarz była podekscytowana, a usta drżały. "Dobra dziewczyno! Wiedziałem, że mnie nie zostawisz na śmierć!"

Quinn prychnęła i wskazała na Jake'a. "Spraw, żeby ten facet zniknął, nigdy nie wrócił do Sunrise City, a dam ci pełne dwieście tysięcy dolarów."

Nie była pewna, czy Daniel się zgodzi, ale miała plan awaryjny na wypadek, gdyby coś poszło nie tak.

Widząc, jak Daniel głaszcze podbródek w zamyśleniu, dodała, "Pomyśl dobrze. Mówię o jednorazowej płatności dwieście tysięcy dolarów w gotówce!"

Daniel był kuszony.

"Ale jeśli to wszystko, co oferujesz, nie jesteś szczera." Zbliżając się do niej z lubieżnym uśmiechem, Quinn, drżąc, szybko podniosła rękę i krzyknęła głośno.

"Czekaj! Jeśli zgodzisz się na mój warunek, dodam jeszcze trzydzieści tysięcy dolarów. Mogę przelać zaliczkę już teraz! Gdy Jake całkowicie opuści Sunrise City, dam ci resztę."

Słysząc to, Jake nie mógł się powstrzymać i zaklął. "Teraz, gdy znalazłaś bogatego faceta, chcesz mnie wyrzucić? Śnij dalej."

Kontynuował, "Daniel! Wierzysz jej? Gdyby naprawdę miała pieniądze, już dawno bym ją wydoił i nie pożyczałbym od ciebie."

Quinn wyczuła potencjalne niebezpieczeństwo. W przeszłości, kiedy wspominała o przelewie pieniędzy, Daniel natychmiast się zgadzał.

Zdając sobie z tego sprawę, spojrzała na Jake'a i cicho się cofnęła, ale szybko ją otoczyli.

"Daniel! Jeśli odważysz się mnie tknąć, nie dostaniesz ani grosza. Mój mąż cię zabije. Zapomniałeś, jak się z tobą wczoraj rozprawił?"

Quinn próbowała go przestraszyć, wspominając Carla, ale to tylko podsyciło jego pragnienie zemsty.

Rzucił się do przodu i spoliczkował ją.

"Suka, gdyby nie ty, nie zostałbym pobity. Miałaś wczoraj dobrą zabawę z tym facetem, prawda? Dzisiaj sprawię, że znowu poczujesz się dobrze. Zobaczymy, czy jestem lepszy od twojego mężczyzny."

Mówiąc to, zaczął odpinać pasek. "Suko, kiedy nagram nas uprawiających seks, będziesz musiała ciągle mi płacić. W przeciwnym razie pokażę wideo twojemu mężowi, gdy tylko będę niezadowolony!"

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział