Rozdział 119 Wszyscy zostań!

Wszyscy to widzieli. Butelka nie "przypadkowo" się wyślizgnęła; James podniósł ją wysoko i rozbił celowo.

Gdy James sięgnął po drugą butelkę, Nash nie mógł już dłużej się powstrzymywać. Jego twarz była czerwona z napięcia, próbował ruszyć do przodu, by go powstrzymać.

Ale dwóch ochroniarzy trzymał...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie