Rozdział 3 Zaniedbane

Lotnisko w Szmaragdowym Mieście

"Pan James Smith, pani Cleo Smith chce, żebyś najpierw pojechał do willi Smithów."

Tyler odłożył słuchawkę.

Z szacunkiem podążał za Jamesem.

Ten powrót był pilny, ponieważ Rhea znów zaczęła narzekać.

Widząc sąsiadów z wnukami, zaczęła skarżyć się na samotność jako stara kobieta.

Miesiąc temu zdiagnozowano u Cleo Alzheimera.

Chociaż rodzina Smithów miała najlepszą opiekę medyczną, mogli jedynie spowolnić postęp choroby Cleo.

Cleo uwielbiała Jamesa.

Więc po szybkim załatwieniu spraw Smith Group w Lumarii, James wrócił.

"Dobrze, jedziemy najpierw do willi Smithów."

James zrobił długi krok i wsiadł do Bentleya.

"Ale..."

Tyler się zawahał.

"Powiedz."

"Pani Smith chce, żebyś przywiózł swoją nową żonę do domu. Powiedziała też... jesteście małżeństwem od roku, dlaczego jeszcze nie macie dziecka?"

Boże, tylko Tyler wiedział, że James prawdopodobnie nawet nie pamiętał, jak wygląda jego żona, nie mówiąc już o dziecku.

"Kto jeszcze jest dziś w willi Smithów oprócz babci?"

"Dwie przyjaciółki pani Cleo Smith i twoja ciocia, pani Thea Ellis."

"Jedziemy najpierw do firmy."

James zamknął oczy, ręce splecione, nieświadomie kręcił się w kółko.

Cleo chciała wywrzeć presję na Jamesie przy wszystkich.

Po ślubie James wyjechał sam do Lumarii. Na początku mógł to ukryć przed Cleo, ale z czasem Cleo chciała wideorozmowy z żoną Jamesa i został zdemaskowany.

Cleo była długo zła.

James musiał kłamać, mówiąc, że jego nowa żona jest jeszcze studentką i nie skończyła studiów, więc nie może mieć dzieci.

Ale minął rok, a Cleo stawała się coraz bardziej niecierpliwa.

Wygląda na to, że musi sobie przypomnieć, kim jest jego nowa żona.

"Jak nazywa się moja żona?"

"Pan Smith, pańska żona nazywa się Emily."

"Bez nazwiska?"

"Tak, jej pełne imię to Emily Johnson."

"Rodzina Johnsonów, biznes gumowy?"

"Tak, panie Smith."

James zatrzymał się na chwilę, a potem kontynuował: "Nic dziwnego, że nie odezwała się od wieków. Okazuje się, że pochodzi z wpływowej rodziny. Pewnie wyszła za mąż pod presją rodziny. Jak radzi sobie rodzina Johnsonów?"

"Ich plantacje gumowe rozciągają się na Celestrię i Aquilonię. Radzą sobie całkiem dobrze, uważani są za klasę średnią w Szmaragdowym Mieście."

"Dobrze, weź jakieś prezenty. Pojedziemy później do willi Johnsonów, żeby sprawdzić, co u mojej żony."

"Oczywiście, panie Smith."

Tyler wyciągnął tablet i kilka razy stuknął.

Luksusowe sklepy w całym Szmaragdowym Mieście nagle stały się bardzo zajęte.

Powrót Jamesa do kraju nie był tajemnicą w Smith Group, ale nikt nie spodziewał się, że od razu po wylądowaniu uda się prosto do biura.

Wiele młodych kobiet natychmiast żałowało, że tego dnia nie ubrały się lepiej ani nie zrobiły makijażu.

Toalety i pokoje do makijażu były zapchane.

Emily przybyła do biura o ósmej rano po otrzymaniu telefonu, myśląc, że od razu zacznie pracę. Ale recepcjonistka zaprowadziła ją do poczekalni i zniknęła.

Siedziała tam z siedmioma lub ośmioma innymi młodymi kobietami. Nie chcąc rozmawiać z obcymi, Emily ciągle piła wodę, żeby wyglądać na zajętą.

Przy siódmym kubku nie mogła już dłużej wytrzymać.

"Przepraszam...?"

"Przepraszam, proszę pani, lobby musi być opróżnione. Proszę poczekać tam."

Cztery recepcjonistki były bardzo zajęte. Jedna porządkowała biurko, trzy inne poprawiały makijaż i sukienki. Jedna nawet wzięła nożyczki i skróciła już krótką spódniczkę, aby lepiej pasowała.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział