Rozdział 4 Jak się nazywasz?

Emily rozpaczliwie potrzebowała skorzystać z toalety, ale nikt nie zwracał na nią uwagi, a ona nie śmiała się oddalić. Po wysłaniu jej do poczekalni, siedziała tam jeszcze przez pół godziny.

W końcu, nie mogąc dłużej wytrzymać, Emily ruszyła korytarzem w poszukiwaniu toalety. Znalazła znak, ale zobaczyła długą kolejkę na zewnątrz.

Choć Grupa Smitha była firmą z najwyższej półki, z toaletami na każdym piętrze, liczba kobiet poprawiających makijaż była przytłaczająca.

Emily była całkowicie zdezorientowana. Czy Grupa Smitha nie była znana z działów medycznych i gier? Czy zarządzali również celebrytami i agentami?

Bez identyfikatora pracownika Emily wahała się, czy wciąć się w kolejkę, obawiając się, że zrobi złe wrażenie na nowych kolegach i zaszkodzi swojej karierze.

Zdesperowana, wbiegła do windy, ale bez identyfikatora nie mogła jej użyć – była uwięziona wewnątrz.

Emily zaczęła panikować, gdy winda ruszyła, zjeżdżając z 18. piętra do garażu.

Odwróciła się, nie chcąc, aby ktokolwiek zobaczył ją w tak żenującej sytuacji, i modliła się, żeby ktokolwiek wejdzie, zrobił to szybko.

James stał, czekając na windę. Gdy drzwi się otworzyły, zobaczył kobietę stojącą tyłem do niego. Choć nie była ubrana w formalny strój biznesowy, jej sylwetka była uderzająca.

Interesujące, pomyślał James. Widział wiele kobiet rzucających się na niego, ale to był pierwszy raz, kiedy ktoś nie odważył się pokazać twarzy.

"Pan Smith..." zaczął Tyler.

James machnął ręką, a Tyler zamilkł.

James, ciekawy obecnego stanu Grupy Smitha po roku nieobecności, zastanawiał się, czy nadal była pełna kobiet zainteresowanych tylko małżeństwem z nim, aby wspiąć się po drabinie społecznej. Jeśli tak, mógłby je wszystkie zwolnić.

James wszedł do windy, a Tyler wcisnął przycisk na 88. piętro.

Emily pociła się, próbując wytrzymać. Nigdy nie czuła, żeby jazda windą trwała tak długo, jakby minęło stulecie.

"No dalej, no dalej..." szeptała.

James, ze swoim wyostrzonym słuchem, uniósł brew i zobaczył przez odbijającą powierzchnię, że Emily trzyma się za brzuch i trzęsie nogą.

Winda zadźwięczała. Gdy James przygotowywał się do wyjścia, ręka wysunęła się spod jego ramienia. Zanim zdążył zareagować, Emily szybko go minęła.

James i Tyler patrzyli, jak Emily pędziła jak burza, przepraszając bezgłośnie, gdy wbiegła do biura Jamesa.

Co to było? Oferowanie się? To było zbyt bezpośrednie!

James zmarszczył brwi, stojąc przy drzwiach windy. Tyler, zgadując po stroju Emily i braku identyfikatora, że była albo fanką, albo nową pracownicą, przeklinał Louisa za to, że nie miał jej na oku.

James musi być wściekły, pomyślał Tyler, nie śmiąc spojrzeć w górę, mając nadzieję, że James każe mu wyrzucić tę bezczelną kobietę.

James wskazał na biuro, a Tyler skinął głową, wchodząc pierwszy.

Biuro było przestronne, z prywatną toaletą, pokojem do makijażu i sypialnią, każda z własnym tarasem. Bez znaku, można by pomyśleć, że to kolejna duża przestrzeń biurowa.

Emily w końcu ulżyła sobie w toalecie. Gdy podciągała spodnie, usłyszała pukanie i męski głos.

"Chwileczkę!" zawołała, starając się zachować spokój, zdając sobie sprawę, że nie sprawdziła, czy to toaleta dla mężczyzn, czy dla kobiet.

Ciągle powtarzała "Chwileczkę", myjąc ręce i wychodząc, tylko po to, by zobaczyć Jamesa i Tylera przy drzwiach.

"Przepraszam, panie, byłam w pośpiechu. Mam nadzieję, że nie wpadłam na pana?"

Emily w końcu zobaczyła dwóch mężczyzn wyraźnie. Jeden miał około sześciu stóp wzrostu, drugi około 5,5 stopy. Nawet bez patrzenia na ich twarze, ich wzrost i strój wskazywały, że obaj byli bardzo przystojni.

Emily grzecznie przeprosiła, ale mężczyźni milczeli.

"Panie, czy potrzebuje pan skorzystać z toalety? Naprawdę przepraszam, już wychodzę."

Odsunęła się, wskazując gestem, żeby poszli przodem.

James zauważył jej czyste, niepomalowane paznokcie, rodzaj "czystej" kobiety, którą lubił.

"Interesujące podejście," powiedział, jego głęboki głos przypominał brzmienie wiolonczeli.

Emily uznała głos za znajomy, ale nie mogła go umiejscowić. Gdy spojrzała na twarz Jamesa, nie mogła sobie przypomnieć, czy go wcześniej widziała, ponieważ miała pewne problemy z rozpoznawaniem twarzy.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział