Rozdział 618 Cichy, ale śmiertelny

Nikt nie zauważył nietoperza, który zakradł się za Florą i resztą.

W środku biura.

Blake i Kerry wpatrywali się w ekran przed sobą.

Grupa ludzi schodziła zimnymi schodami.

Blake zaśmiał się cicho, "Szkoda, że te dwie grupy się rozdzieliły."

Kerry milczał.

Wyraźnie widział, jak Blake przed chwi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie