Rozdział 65

Perspektywa Atheny

Jego słowa uderzyły mnie jak policzek. Jego głos był zimny, surowy, zupełnie inny od Tristana, którego zawsze znałam.

Jego oczy były puste, odległe, jakby patrzył przeze mnie, a nie na mnie. Jakbym była tylko duchem nawiedzającym jego korytarz.

Musiałam się trzymać. Nie mogł...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie