Czterech Jeźdźców Śmierci.

Gdy wszyscy znikają do namiotów, zostajemy tylko my, moi kumple, moi bracia, Mama i Tata.

„Uh… Więc zgaduję, że to nie jest normalne?” Wskazuję na swoją głowę, gdzie wierzę, że jest jakiś rodzaj magicznego dymu… nie dymna korona.

„Nie.” Malachi odpowiada krótko.

„Mogę?” Julius wyciąga rękę, żeby dot...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie