Rozdział 154

Uśmiech wykrzywił moje usta, ale nie było w nim nic ciepłego. Był pełen drwiny, goryczy i wszelkich negatywnych emocji.

"Nie idzie za dobrze, co?" zapytałam z nutą drwiny w głosie. "Nie patrzy na ciebie? Ignoruje twoje istnienie?"

"To cię cieszy, prawda?" warknęła, obnażając zęby. Trudno było zo...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie