Rozdział 209

Na początku było to bolesne, gdy przekraczał bariery, a było jeszcze trudniej, bo byłam taka spięta.

"Rozluźnij się," szepnął mi do ucha. "Wdech i wydech. No dalej, kochanie."

K-kochanie? Czy on właśnie nazwał mnie kochaniem?!

Nagle jęknął, a ja poczułam, jak drży. "Dlaczego... Cholera, mówiłe...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie