Rozdział 13

PUNKT WIDZENIA LIANY

Poranek po nie miał nigdy być taki okropny. Nie taki. Nie z poczuciem wstydu i obrzydzenia oplatającym moje ciało, utrudniającym mi oddychanie.

Mrugnęłam w stronę sufitu i przez chwilę udawałam, że nie leżę w jego łóżku. Udawałam, że zeszłej nocy nie było. Ale ból między nog...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie