Rozdział 128

Olivia nie miała pojęcia, dokąd troje z nich poszło po opuszczeniu hotelu.

W rezydencji Johnsonów, gdy wchodziła po schodach, usłyszała szelest dochodzący z ogrodu, jakby ktoś rozmawiał.

Rozejrzała się, ale nikogo nie było widać.

"Hej, kto tam?" zawołała Olivia.

Szelest nagle ustał.

Ogród zamil...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie