Rozdział 64

Heidi z ledwo ukrywaną satysfakcją obserwowała reakcję Arthura, jej głos zmiękł do jedwabistego szeptu.

"Musisz być wyczerpany po tych spotkaniach. A Caroline... cóż, pewnie jest zajęta swoimi sprawami." Zrobiła delikatną pauzę.

"Może ja odbiorę dzieci? Zabiorę je w jakieś wyjątkowe miejsce, kupię...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie