Rozdział 100

Wydawało się, że minęły tylko chwile, gdy drzwi do łazienki gwałtownie się otworzyły, a ja odwróciłam lekko głowę, by zobaczyć Cartera wbiegającego do pokoju.

„Co się, do cholery, stało?” zapytał, ślizgając się po podłodze obok mnie.

„Koledzy Noaha” wypluła Layla.

„Gdzie jest szpital?” zapytał.

„Pod...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie